Balkony szczytowych budynków

Lillianne · Wysłany: Pią 13:58, 08 Mar 2013 Temat postu:

- Wygląda na to że tylko ja jestem taką zołzą. -przeczesała włosy dłonią oraz westchnęła przeciągle - Źle to wszystko wygląda... - mruknęła i rozejrzała się dookoła. Jeden mężczyzna nawoływał do zakupu jego owoców zarzekając się że są najlepsze na świecie, gdzie indziej dwie panie prowadziły zażartą rozmowę na temat tego który materiał jest lepszej jakości. Zaśmiała się pod nosem, bawiły ją takie przekomarzanki.

Irisse · Wysłany: Pią 19:05, 08 Mar 2013 Temat postu:

Od czasu do czasu zerkała na swoją towarzyszkę, jakby chcąc przewidzieć jej kolejne ruchy. Wędrowała za jej spojrzeniem i w końcu westchnąwszy, odparła.
-Jest spokojnie...- Może i za spokojnie? Nie pasowało jej to jakoś. Nie miała z kim się podroczyć, co jakimś cudem wprawiało ją w niemrawy humor.
-Tak właściwie, to po co idziesz do Katy?- Spytała, przechylając głowę na bok. Dziewczyna miała złożyć jej jakiś raport, ale nie powiedziała, czego on miał dotyczyć. Zamrugała oczami zaciekawiona, w których teraz, jaśniały dwa zadowolone ogniki.

Nabu · Wysłany: Pią 19:20, 08 Mar 2013 Temat postu:

- Do Katariny... - powtórzyła, odwracając łepek do nich. Zmieniła się w człowieka, zaczęła zbierać krążki z ziemi, które zaraz chwyciła w ogon. Jeden zostawiła anielicy w dłoni.
- Zabiorę ją do lecznicy i do was dołączę. - zapowiedziała.

Lillianne · Wysłany: Pią 21:02, 08 Mar 2013 Temat postu:

- Byłam jej oczami i uszami w Demacii przez jakiś czas. Mają tam mały zasób medyków więc przyjęli mnie bez wahania. - powiedziała poważnym tonem spoglądając na dziewczynę - Plus lepiej żeby wiedziała kogo znalazł lis. Możliwe że wywołamy tym wojnę lub coś w tym rodzaju. - zastanowiła się przez chwilę po czym potrząsnęła głową odganiając myśli. Dziwnie się czuła w towarzystwie tej małej. Pamiętała jak kiedyś spotkała Annie i czuła się podobnie. Może zwyczajnie peszy ją obecność małych dziewczynek?

Ame · Wysłany: Pią 21:15, 08 Mar 2013 Temat postu:

Po podaniu kręgu do dłoni otworzyłam oczy całkowicie. Może nie było to to, czego oczekiwałam, ale miecz zaczął być dziwacznie... Mokry? I pełen wody.

Irisse · Wysłany: Pią 22:23, 08 Mar 2013 Temat postu:

Słysząc o czyhającej wojnie, roześmiała się wesoło. Tak jakby właśnie na to czekała od kilku lat spokoju. Harmonia była... zbyt monotonna i nudna. Chaos, to ją tak naprawdę interesował i nakręcał.
-Mi to nie przeszkadza- Odparła z zadowoleniem, delikatnie unosząc podbródek w górę. -Syriuszowi chyba też nie- Dodała, chichocząc, gdy jej drobny cień zaczął wariować na tle kamiennej ścieżki. Uwielbiał tego typu zabawy, mógł pokazać swoją prawdziwą moc, którą teraz tak bardzo ograniczałam.

Nabu · Wysłany: Pią 22:30, 08 Mar 2013 Temat postu:

Pokręciła oczyma, jakby niezbyt jej się podobała owa wojna. Walka nie jest w jej naturze, zaś szpiegostwo tak. Jednak nie odpowiedziała nawet słowem.
Zaczęła kombinować, jak by zabrać tutaj anielicę... W końcu zdecydowała się ją wziąć za ręce tak, aby złapała ją za kark i wzięła za nogi. Jednak nawet nie poczuła tej cieczy, wody... czy cokolwiek to było. Dopiero, jak się odwróciła, zauważyła mokrą plamę...
- Woda? - zapytała. Zaraz otrząsnęła się z zamyślenia i ją zabrała.
Trzymała ogony niedaleko anielicy i próbując nie upuścić krążków ruszyła w stronę kliniki.

z/t +Ame

Lillianne · Wysłany: Sob 18:46, 09 Mar 2013 Temat postu:

Przed nimi był już budynek głównego dowodzenia.
-Panienka pozwoli. - mruknęła i chwyciła Iri na ręce po czym kilkoma susami wskoczyła na balkon Katariny.

z/t

Irisse · Wysłany: Sob 20:04, 09 Mar 2013 Temat postu:

-C-co proszę?- Jej głos wyrwał ją z rozmyśleń na temat, o którym wcześniej rozmawiały. Wciąż zastanawiała się jak by to było miło i zabawnie! Teraz niestety ważniejsze od przyszłej wojny, był jej paniczny lęk wysokości. Mimowolnie przeraźliwie pisknęła, a pisk ów mógłby obudzić całe państwo Noxian. Wbiła się w ciało towarzyszki, bojąc się, że w każdej chwili mogą spaść.

z/t