Balkony szczytowych budynków

Irisse · Wysłany: Czw 19:48, 07 Mar 2013 Temat postu:

Słysząc kolejne, nowe słowa anielicy, o mało co nie podskoczyła z radości. Wygnana? Jak cudownie! Będzie jeszcze smaczniejsza, Syriusz nie pogardzi takim kąskiem. Musiała mieć plan, tak. Nie mogła od tak sobie wessać jej cienia. Nie tak postępują grzeczne dziewczynki. Zachichotała znów cicho, ukrywając usteczka za drobną dłonią.
-To coś ty tam robiła, baaka - Czuła się, jakby znęcała się nad jakimś słodkim jeżykiem, albo kotkiem, ale cóż poradzić... W życiu, a przynajmniej tu w Noxus, przetrwają tylko najsilniejsi. Pokiwała główką na boki, jakby chcąc zająć czas. Chwilowo anielica jej nie interesowała, ale z drugiej strony nie chciała oberwać.
-Ukryjmy ją gdzieś. Lubię bawić się w chowanego- Zawołała wesoło, stając na paluszkach u stópek.

Nabu · Wysłany: Czw 19:52, 07 Mar 2013 Temat postu:

- Najpierw musi wyzdrowieć. - postawiła się.
Tak, znowu dawała znać dobroduszność. Bo wredna była tylko dla więźniów. Wredna i czepliwa.
- Czekaj, wygnana? - spojrzała się na anielicę, nieco zdziwiona.

Lillianne · Wysłany: Czw 20:05, 07 Mar 2013 Temat postu:

-Jeszcze tego brakowało... - mruknęła i przeczesała dłonią włosy -Dalej mi się to nie podoba... - westchnęła ciężko sprawdzając przy tym swoje notatki. Nie miała tam nic zapisane o nagłych wygnaniach aniołów. Dodatkowo nie przypominała sobie aby ot tak sobie kogoś wygnano. Anielica musiała zrobić coś bardzo złego.. Może warto aby skontaktowała się z Morganą? Nie była pewna co zrobić.. czas pokaże... czas pokaże..

Ame · Wysłany: Czw 22:40, 07 Mar 2013 Temat postu:

- Anioł... - Zdołałam jeszcze wykrztusić. Moja ręka wraz z resztkami krążków upadły całkowicie na ziemię. Straciłam przytomność, a im dalej byłam od kręgów, tym wolniej oddychałam.

Irisse · Wysłany: Czw 22:48, 07 Mar 2013 Temat postu:

Wpatrywała się w leżące ciało dziewczyny, jakby chciała samą siłą umysłu przywrócić jej zdrowie. To anioły, one nie mogły umrzeć tak szybko, więc nie było się o co martwić, prawda? Uklękła przy niej, bacznie obserwując krążki, które do niedawna ta miała jeszcze nad główką.
-A po co to?- Spytała cicho, usta układając w dzióbek, jak to miała już w zwyczaju, gdy się nad czymś zastanawiała. To było dziwne, nieznane i całkiem pokręcone. Ujęła w dłoń kilka krążków, które leżały najdalej od anielicy i przysunęła je bliżej, niemal koło jej twarzy. Wciąż kilku brakowało, ale było to spowodowane ich wcześniejszym rozbiciem.
-Aniołku, jak Ci pomóc, hm?- Spytała z niecierpliwością, tykając ją w policzek. Miała już dość. Z chęcią pożegnałaby się już ze zdrową towarzyszką i poszła w swoją stronę.

Nabu · Wysłany: Czw 22:53, 07 Mar 2013 Temat postu:

Gdy Ame straciła przytomność, nieźle spanikowała. Szukała sposobów na ratunek. Jednak nieźle się uspokoiła, gdy Irisse zadziałała. Pozornie. Bo nie wiedziała, czy to pomoże, czy nie. Zaraz zmieniła się w liska i usiadła tuż przy głowie anioła. Tak się w nią wpatrywała, póki ktoś jej nie zaczepi. Jakby ją obserwowała, zastanawiając się nad czymś.

Ame · Wysłany: Czw 23:02, 07 Mar 2013 Temat postu:

Nie ruszałam się. Jednak gdy krążki zostały podsunięte, oddychałam wyraźnie głębiej i spokojniej. Jednakże nadal się nie budziłam...

Lillianne · Wysłany: Czw 23:03, 07 Mar 2013 Temat postu:

Stała nad aniołem niczym kat próbując zrozumieć co się dzieje. Nic nie działo się dzisiaj po jej myśli. Musiała pójść do Katariny, porozmawiać z nią i złożyć raport. Pogłaskała Iri po głowie.
- Idę zdać raport Kat. Jeśli któraś z was chce może iść ze mną. -odwróciła się i ruszyła swoją drogą nie oglądając się za siebie i nucąc pod nosem piosenkę o smutnej historii miłosnej.

Irisse · Wysłany: Czw 23:10, 07 Mar 2013 Temat postu:

Widząc, że dziewczyna swobodnie oddycha, uśmiechnęła się. Było lepiej i nie trzeba było się o nią tak bardzo martwić. Czując delikatnie poklepywania na swojej głowie, odruchowo zamruczała, po chwili unosząc czerwone tęczówki na właścicielkę dłoni.
- Lili-chan, pójdę z Tobą - Powiedziała cicho, mrugając kilka razy oczami. Może Kat nam pomoże i przeniesiemy anielicę w jakieś bezpieczniejsze miejsce? Słońce zaczynało zachodzić, a to nie wróżyło nic dobrego.
- Nabu, popilnuj jej troszkę - Rzuciła jeszcze na odchodne, podnosząc się i biegnąc w stronę jasnowłosej. Musiała odetchnąć. Zamartwianie się i bycie dobrą, to nie dla niej...

Ame · Wysłany: Czw 23:15, 07 Mar 2013 Temat postu:

Delikatnie otworzyłam oczy....
- Gdzie? - Zapytałam na wpół przytomna. Oczy nagle mi się rozjaśniły błękitem, kilka losowych, niewielkich ran zniknęło... - Ja...? - Zaraz potem znowu przymknęłam oczy, by jakkolwiek się regenerować.

Nabu · Wysłany: Czw 23:16, 07 Mar 2013 Temat postu:

Spojrzała się na Irisse, odwracając do niej łepek i skinęła nim.
- I tak na razie nie mam zamiaru się ruszyć. - przyznała.
Zaraz jednak wróciła do obserwowania anioła, po chwili podniosła kuper, zrobiła krok w jej stronę i ... polizała po policzku? Nie dziwne, chciała sprawdzić, czy po tym się wybudzi. Chociaż nie liczyła na zbyt wiele, ale wiara czasem się opłaca.

Lillianne · Wysłany: Czw 23:23, 07 Mar 2013 Temat postu:

Idąc w stronę głównej kwatery, odwróciła się w stronę Iri.
- Możesz się już rozluźnić i przestać udawać miłą. - poczochrała jej włosy - Każdy głupi wyczuje że coś knujesz, słonko. Nie musisz się obawiać. Nic nikomu nie powiem. - mruknęła uśmiechając się ciepło. Mała chyba nie potrafiła dobrze udawać. Jej zamiary można było wyczuć na kilometr.

Irisse · Wysłany: Czw 23:30, 07 Mar 2013 Temat postu:

Słysząc jej słowa, zmarszczyła brwi.
-Naprawdę chcę, żeby wyzdrowiała- Wyjaśniła, krzyżując ręce na klatce piersiowej. -Aż taka okrutna to ja nie jestem...- Odwróciła głowę na bok i niczym oburzona ośmiolatka, nadmuchała policzki. Taka obolała i zraniona nie będzie mu smakować i obrazi się, że daję mu ledwo żywe chucherko, Syriusz jest naprawdę wymagający. Ale mimo tego i tak się o nią martwiłam, tak.. troszeczkę. Nie wiedziałam czy zasługuje na śmierć, choć skoro była upadłym aniołem, musiała niemało zgrzeszyć. Westchnęła cicho, wpatrując się znów w ścieżkę do miasta.
-Poza tym, nie udaję - Skinęła hardo głową, jakby na potwierdzenie swoich słów.

Ame · Wysłany: Czw 23:35, 07 Mar 2013 Temat postu:

- Kręgi... Na wodzie... - Szepnęłam, wyciągając dłoń po krążki, które jeszcze nie tak dawno krążyły nad moją głową... Naprawdę było ze mną ciężko.

Nabu · Wysłany: Czw 23:37, 07 Mar 2013 Temat postu:

- Trzeba szybko jej pomóc. - wyszeptała cicho, biorąc w pyszczek jeden z krążków i podając jej do ręki. Może to coś pomoże? Nie wie. Warto próbować.